Katarzyna Zillmann – dlaczego życie prywatne zawodniczki znalazło się na świeczniku?

Katarzyna Zillmann – dlaczego życie prywatne zawodniczki znalazło się na świeczniku?

Katarzyna Zillmann to wybitna wioślarka, która na igrzyskach olimpijskich w Tokio wywalczyła srebrny medal. Prawdą jest, że zawodniczce nie można odmówić talentu oraz determinacji. Niechętnie zdradzała ona sekrety ze swojego prywatnego życia. W ostatnim czasie znalazła się jednak na świeczniku – wszystko za sprawą partnerki Julii Walczak. Mogłoby się wydawać, że związki homoseksualne w obecnych czasach nikogo nie szokują, jednak polska rzeczywistość wygląda inaczej. Zillmann może liczyć zarówno na słowa wsparcia, jak i krytyki.

Srebrny medal na igrzyskach olimpijskich w Tokio

Katarzyna Zillmann to polska wioślarka, która ma na swoim koncie wiele sukcesów. W rywalizacji czwórek podwójnych na igrzyskach w Tokio zajęła drugie miejsce, co jest sporym osiągnięciem. Srebrny medal zadedykowała swojej dziewczynie Julii, czym wzbudziła liczne kontrowersje. Czy słusznie? Sportowcy heteroseksualni bardzo często podczas oficjalnych przemówień dziękują swoim drugim połówkom. Zillmann podkreśla, że na miłość i szacunek zasługuje każdy. Płeć nie ma tutaj żadnego znaczenia.

To nie był coming out

Niektórzy uważają, że Katarzyna Zillmann dopiero po latach dokonała coming outu. Nie jest to prawdą! Wielokrotnie wspominała w wywiadach, że jej życiowym wyborem jest kobieta. Wyznania nie spotkały się z dużym rozgłosem. Wioślarka przypuszcza, że „wstydliwe” fragmenty były usuwane podczas montażu. Nie wszystkie media promują tolerancję, a związki homoseksualne wzbudzają w wielu osobach negatywne emocje.

Maszyna hejtu ruszyła

Julia Walczak (partnerka Zillmann) nie jest osobą publiczną, jednak dotknęło ją medialne zainteresowanie. Kobiety nigdy nie ukrywały swojej relacji. Podkreślają, że nie manifestują swojej orientacji, a raczej starają się normalnie funkcjonować. Nie lubią zwracać na siebie uwagi, jednak pomimo tego spotykają się z krzywymi spojrzeniami przechodniów. Po ostatnim wyznaniu maszyna hejtu ruszyła na dobre. Zillmann i Walczak mogą jednak liczyć na wiele ciepłych i motywujących słów.